Rok zleciał ...

Rok zleciał ...
Nie , nie na blogu. We Francji rok zleciał. A wydawałoby sie , ze to jeszcze wczoraj siedzielismy na Dublińskim lotnisku czekając na ,,ten" lot. Po 7 latach spędzonych w Irlandii to dla mnie była spora zmiana.


Jak dla mnie bardzo pozytywne zmiany. Pomimo tego , ze w ciagu tego ostatniego roku nie było zawsze łatwo to było warto. Jeszcze wiele przede mną . Wiem.
Zmiany kraju, miejsca zamieszkania , język , znajomi , ,,jego" rodzina staje sie bardziej moja .
Jest dobrze.
W tym czasie ruszyłam ponownie  z blogiem , dzieki czemu poznałam ciekawych ludzi. 
Ruszam( powoli bo powoli ale ruszam ) ... Z bieganiem ale na razie to cześciej szybki marsz niz bieganie ale jak to mowia lepsze to niz nic . Zawsze to jakis ruch .
Dołączyłam do Klubu Polki na Obczyźnie co tez daje mi wiele i tam tez poznałam wiele wspaniałych osób.
Ogólnie był to rok zmian ale pozytywnych.
(Zdjecie zrobione tuż przed wylotem).

















P.s.
Post ten wysylam z iPada i ...wiem , od jakiegoś czasu jestem wam ,,winna" kilka postów z przepisami , o których wspomniałam juz kiedyś na instagramie <----- KLIK czy na
 Facebooku <-------Klik ale do końca miesiąca moze być jeszcze cieżko z dostępem do netu przez komputer na tyle na ile bym chciała ale obiecuje poprawie sie.
Potraktujcie to jako taki wstęp do,,co mnie zaskoczyło / zdziwiło na miejscu we Fr przez ten rok " . Pewnie pojawi sie dopiero za jakies 2-3 tygodnie ale pojawi się .


Brak komentarzy