Zachciało nam się mielonych . Pan domu polubił już dawno a ja wiadomo też lubię .
Kotletów wyszło z 8 a mięsa wciąż sporo ( no no z całości czyli 0,5kg wołowego i 0,5kg wieprzowego to by nam trochę wyszło a że tym razem pomyślałam , że i klopsy będą to poleciałam z rozpędu z obiadem na jutro i chyba dobrze , że tak zrobiłam bo i mniej na głowie będzie i szybciej będzie można wyjść gdzieś przed siebie .
No to klops ...
podam od razu to co zużyłam też na te mielone bo jakby nie było robiłam za jednym zamachem ale jak nie lubicie ciężkich , smażonych mielonych to z całości polecam klopsików narobić i też wszyscy będą najedzenia i dla gości zostanie . Wspomnę od razu , że czasem do tych klopsików dodaje tez startą na drobno marchew czy cukinię i są wtedy trochę bardziej warzywne .
Zaczęłam od mielonych wiec i tu o nich wspomnę . Zdjęcia mielonych nie będzie , jak wygląda mielony każdy wie ;)
Użyłam :
0,5kg mięsa mielonego wieprzowego
0,5kg mięsa wołowego
2 średnie cebule ( pokrojone w kostkę i podduszone na łyżce masła na patelni )
2 jajka
bułka - trochę ją nasączyłam bulionem warzywnym i ziołami ( szczypiorek, pietruszka , czosnku do smaku u mnie akurat był granulowany , papryka słodka , kurkuma , sól i pieprz )
odrobina ( może dwie łyżki czyli jak na kilo mięsa to chyba odrobina ;) mąki ryżowej .
Najpierw zamoczyłam kawałek bułki ( no dobra u mnie był to kawałek bagietki ale będąc w Polsce zdecydowanie użyłabym w tym celu bułki ) w bulionie warzywnym ( akurat miałam po gotowaniu warzyw ale co kto woli zawsze możecie użyć super ;) eko bądź mniej eko kostki bulionowej czy bulionu gotowego ) .Co kto woli ;) czy jak kto lubi .
Do tego dodałam po łyżce ziół i przyprawy do smaku .
Nie za dużo tego bulionu ale zobaczycie jak bułka wciąga ( mi może poszło 50-70ml na mały kawałek bagietki który odpowiada wielkości kajzerki ) . W międzyczasie duszę cebule na maśle aż będzie rumiana .
Potem wbijam jajka , dodaje mięso , mieszam , na koniec dodaję mąkę ryżową i gotowe.
Ah w wersji na mielone nie dodaję tej mąki ryżowej za to obtaczam mielone w bułce tartej i na patelnie z olejem ( nie za dużo tego oleju ale co jak co mielone zakładam , że wiecie jak smażyć ) . Smażę jedną stronę a potem przewracam i smażę już pod przykryciem .
Wracając do klopsików to może nie całkiem gotowe bo teraz trzeba : uformować kuleczki , zagotować jakiś litr wody , posolić tą ( tę ?) wodę , dodać odrobinę oliwy , wrzucać powoli kuleczki do wody i gotować jakieś 5-8 minut . Odcedzić i ... wodę w której się gotowały ja zostawiłam sobie część i będę mieć na jutro jako bazę do sosu . Nie wiem jeszcze z jakim sosem zrobię bo pisząc tego posta dostałam wiadomość która mnie wybiła z logicznego myślenia i po prostu pomyślę o tym jutro. Pewnie jak nie pomidorowy to śmietanowo-serowy czy grzybowy . Zobaczy się ...
zacytuję tylko klasyka w ten ponury wieczór .. ,, Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy..."
zostaną po nich buty i telefon głuchy..."
smacznego
Brak komentarzy