La Senartaise

Piątek 23 czerwca po pracy wsród kilku kobiet z rodziny mojego R i w sumie 6000 innych kobiet brałam udział w tym pięknym wydarzeniu. 
Właściwie to jak tylko ruszyły zapisy zrobiłam to jeszcze tego samego dnia  a  nawet moze godzinę czy dwie po tym jak ruszyły zapisy z samochodu w drodze z pracy i udało mi sie. Nie dość , że padł rekord w liczbie uczestników (6000) to bardzo szybko nie było miejsc. Pamietam w tamtym roku jeszcze długo po otwarciu zapisów można było spokojnie się zapisać na bieg ( bądź marsz ) a w tym niecały miesiąc po a nawet jak widze na stronie troche szybciej zapisy były zamknięte. W tamtym roku nie brałam udziału . 
Całkiem przyjemnie : tu możecie zobaczyć filmik ktory oficjalnie został umieszczony na stronie wydarzenia - https://www.facebook.com/lasenartaise/videos/1382244768520184/

Oprócz kobiet brali tez udział i mężczyźni ( jakos obeszli reguły ) wielu z nich w spódnicach , perukach itd ;) 
Organizator spisał się na 6+ ;) , ochrona , policja , ratownicy , kibice , animatorzy rownież. Wody pod dostatkiem choc to tylko 6 Km. Pogoda tez była wyjątkowo łaskawsza niz przez ostatnie 2 tyg ( Ah nie wspominałam o tym tu ale ostatnie 2 -3 tyg należały i dalej nalezą do tych  gorących a ja jakos po 7 latach mieszkania w Irlandii nie znoszę dobrze Francuskiego lata a to dopiero czerwiec . Na szczescie tydzień  spędziliśmy w Bretanii gdzie oprócz słońca był tez i wiatr . Spotkaliśmy sie z Kasią z Bretonissime o czym pisałam na fb i widzieliśmy pare fajnych miejsc ( o tym innym razem a część z Was jesli zaglądacie na insta juz widziała zdjęcia ) . 
Wczoraj wieczorem  było około 30C ale zawsze to lżej niz 37;) 
Mam nadzieje , że i w przyszłym roku się uda. Wczoraj bardziej towarzysko z kobietami z rodziny R marsz i na ostatnim km bieg ( ja z nimi marsz a na koniec jedna z nich podbiegła ze mną ). Wszystko na rzecz fundacji zajmującej się kobietami chorującymi na raka piersi. 




Brak komentarzy