Rando des 3 châteaux 2018

Rando des 3 châteaux 2018
Zabieram się już prawie ponad tydzień ale w końcu przyszedł czas. A prawda jest taka , że ten tydzień zleciał bardzo szybko a , że lepiej późno niż wcale to wrzucę Wam zdjęcia z niedzieli i krótki opis . 


Ogólnie to na wstępie przekieruje Was na stronę organizatora <--- Klik jeśli ktoś zna francuski to sobie może więcej poczytać a ja powiem jedynie , że było 6 różnych dystansów:
-43 km
-26 km
-15 km ( to moje)
-12km ( Nordic walking)
-11km
-7km ( że niby dla dzieci ...  choć szczerze powiem wracając już na krzyżówkę  mijałam taką mamusię z dzieckiem może 2-3 letnim  ciągnącą młodego pod górkę i dziecko już miało dość a mamusia do niego ,, dawaj jeszcze nawet nie zaczęliśmy tego marszu  na który idziemy a Ty już masz dość " szli raczej na 7 km ale powiedzmy sobie szczerze , że szalony pomysł dla tak małego dziecka .
Tutaj mapka ze szlakami http://www.seine-et-marne.fr/var/cg77/storage/images/media/images/carte-globale/777769-1-fre-FR/carte-globale.jpg
Na początku zastanawiałam się czy nie ,, strzelić "sobie  dłuższego dystansu ale 26 km zaczynało się i kończyło w tej samej miejscowości okrążając jedynie główne atrakcje , które były po imprezie ( być może był jakiś dojazd ale nie znalazłam nic na ten temat wcześniej więc stanęło na 15 km w moim przypadku ) . Pod uwagę brałam też 43km ale widząc przerażenie w oczach R , moje przygotowanie a raczej jego brak ( choć to akurat najmniejszy problem bo nie był to bieg więc przymrużyła bym lekko oko w myśl zasady ,, co się nie dobiega to się do-wygląda " ;) a w zasadzie głównym problemem było to , ze ten odcinek , który był na 43 km zaczynał się około 7 rano i dość daleko od nas i w sumie nie miałam dojazdu . Niby R by mnie dowiózł ale jakoś nie widzę tego , żeby w niedzielę ściągać go z łóżka o 5 rano bo mi się chce przejść 43 km . Odpuściłam a przynajmniej na ten rok . 
Padło na dystans 15 km , który zaczynał się w Melun i kończył w Blandy-les-Tours  ( kiedyś już pisałam o tym miejscu o tutaj <--- klik )  . R zawiózł mnie do Melun  gdzie w parku już zgromadziło się trochę osób. Marsz na 15 km miał się rozpocząć o 8:30 . Tak też się stało a jeszcze przed startem można było wziąć ulotkę ,  pocztówkę , zakładkę do książki np z Muzeum Żandarmerii  które jest w Melun ( takie tam departamentalne powiedziałabym miasteczko no dobra miasto  w departamencie 77 ale skoro departamentalne to mi wydaje się , że powinno być rozmiarów większych jak np Szczecin , Poznań itd no jak wojewódzkie ale tu takich miast  powyżej 100 000 ludności niema tak naprawdę dużo ) czy jakieś ulotki  informujące o marszach w okolicy w najbliższym czasie .  Mało tego - karmili nawet przed marszem . O owoce zadbała informacja turystyczna miasta Melun - miło .































 Ogólnie pisząc krótko o tych moich 15 km to było : pod górkę , płasko , błoto ,pod górkę , dużo błota , las , pola, las , błoto , niektórzy nawet zaliczyli glebę z górki na pazurki po błocie ale u mnie jedynie się skończyło na usyfionych na maxa butach ale na zamek nas wpuścili po marszu . Z plusów to na pewno było dużo różnorodnych przekąsek na punkcie odżywczym . Do tego kubek z twardego plastiku , który każdy uczestnik dostawał na pamiątkę . Pierwszy raz były sprzedawane koszulki ( dziecięce 5e , dla dorosłych 8e co uważam za dość niską cenę biorąc pod uwagę ceny we Francji a szczególnie na tego typu imprezach ) . W dzień marszu każdy uczestnik miał wstęp wolny  do 3 zamków z tego co pamiętam . Z racji takiej , że są od siebie dość oddalone to skorzystałam jedynie z jednego i zostałam po prostu po marszu jakieś dwie godzinki dłużej w Blandy . Parę zdjęć wyżej z  zamku i okolic . Na ten dzień było przewidziane sporo atrakcji po imprezie . W  sumie udział wzięło około 17000 uczestników więc całkiem sporo .  Zablokowane drogi , parkingi na parę kilometrów , objazdy , sama musiałam po imprezie podejść dodatkowe kilka km pod górkę bo R zaparkował w najbliższym możliwym miejscu a i tak miałam kawal do przejścia . Droga dalej była zablokowana .
 W przyszłym roku jak nic planów nie pokrzyżuje pewnie tez się wybiorę . Byłam już w 2016             ( 17 km ) , w tamtym roku nie wyszło ale ciężko być w dwóch miejscach na raz a w czasie marszu wracałam z Polski z pogrzebu wiec wiadomo są rzeczy ważne i ważniejsze . W tym roku  wypadło na 15 km a w przyszłym .. zobaczymy . Życie zweryfikuje jakie plany będą ważne a jakie ważniejsze . 
Więcej zdjęc i insta story na instagramie - klik .

Brak komentarzy