Jakiś czas temu pisałam o testach.
Jedną marką z którą będę miała okazje testować kilka
produktów jest Laboratoire Paysane.
Produkty bio z zawartością mleka
oślego jakże popularnego ostatnio w kosmetykach ( przynajmniej we
Francji ) .
Nie zdziwię się jeśli moda na ,, coś z oślim mlekiem
" w Polsce już dawno minęła bo widzę , że tu pewne rzeczy
wchodzą na rynek później i pomimo , że kraj taki ,, rozwinięty "
i duży itd to jednak wybór wielu rzeczy jest słabszy niż w PL
lata temu .Co prawda w Polsce nie mieszkam od 12 lat a potem mieszkałam w Irlandii ale wybór tu np w 30000 mieście a w PL to nawet nie ma co porównywać. Jakby się ktoś zastanawiał to nie jestem znów wegetarianką bo jednak jem czasem mięso i nie tylko ale sporo jednak gotuję ( dla siebie ) z diety roślinnej. Tak tylko wspominam , że z wyborem produktów wegetariańskich to tutaj jest wg mnie słabiej niż w PL czy nawet w byle jakim spożywczaku w Irlandii.
Na pewno wybór w sklepach jeśli o
produkty BIO czy wegetariańskie chodzi jest tu dużo mniejszy. Oczywiście nie mówię o tej ,,dziurze: ;) w której mieszkam a o chociażby mieście ,,wojewódzkim" (departamentalnym). Czasem to co ja będąc
wegetarianką kupowałam 15-20 lat temu w Polsce czy w Irlandii 5-12 lat temu tu jest uwaga
- nowością .
Wielki boom na czipsy z jarmużu , chia
( no ok chia nie jadłam 15 lat temu ale na luzie sporo przed
wyjazdem z Irlandii czyli na luzie 5-7 temu ), amarantus czy choćby kasza gryczana to tu cienko z tym jeśli się nie mieszka w ,,wielkim mieście ". Wiele innych produktów tu jest w dość okrojonej wersji i mały wybór jeśli nie mieszka się w stolicy czy jednym z dosłownie kilku wielotysięcznych francuskich miast. Uwierzycie , że nawet Rafaello czy bombonierki to raczej w okolicach świąt ? ;) Przecież czekolada jest na święta ;) a i jeszcze jeden dziwny pogląd ,, święta są dla dzieci / robione / obchodzone pod dzieci " jaaaaasne ;)
Wiadomo , co kraj to obyczaj.
Wracając do tematu to aktualnie
testuję balsam w formie takiej bardziej pasty / pomady z masłem
karite i oczywiście z zawartością mleka oślego ale o tym wypowiem się więcej jak trochę poużywam bo świeża dość sprawa.
Na Instragramie macie zdjęcie. --- > klik
Między grudniem a styczniem miałam do
testów balsam do ciała do skóry suchej tej właśnie firmy.
Oczywiście z zawartością mleka oślego ( 30%) i muszę przyznać ,
że nic innego do tej pory nie odratowało mi mojej wysuszonej skóry
na łokciach. Rewelacja. Dość szybki efekt .Dla tych osób , które
mieszkają we Francji wrzucam link ---> klik
Dla mnie najlepszy produkt na wysuszoną
skórę. Balsam był z masłem kakaowym.
Już pisałam o tym na Instagramie jakiś
czas temu ale pewnie nie każdy tam zagląda.
Bardzo dobrze nawilża a muszę
przyznać , że skórę na łokciach miałam już w takim stanie, że
pękała od przesuszenia .
Tu pomogło używanie dwa razy dziennie
i po paru dniach już widziałam efekty. Szkoda , że nie zrobiłam
zdjęć ,,przed i po " ale może i lepiej bo Wam oszczędzę widoków ;)
Dla tych z Was , którzy mieszkają we
Francji i mam kod zniżkowy – GAROTERAPIA10 , który upoważnia
do 10% zniżki na zakupy w sklepie online --- > klik
Spokojnie , nikt mi za to nie płaci ,
ja testuję wystawiam rzetelną opinie a Wy jeszcze macie kod . Dobry
deal prawda ;)
( z innych nowości to trochę się
zmienia w życiu i doba się skurczy na jakiś czas ale o tym za jakiś czas ) ;) dziś krótko o kosmetykach z oślim mlekiem .
Brak komentarzy