są na tym świecie ludzie którzy umieją w ,, niespodzianki"

Pisałam ostatnio o koncercie i , że uwierzę jak będę .
Był był ...
Tylko dlaczego tak krótko i dlaczego wszystko co dobre tak szybko się kończy?

Dokładnie na pięć dni przed koncertem czyli w niedzielę dostałam od znajomej wiadomość na fb , że ma bilet ale nie może iść.
Oczywiśćie , że odmawiałam początkowo mając nadzieję że pójdę a jednocześnie  bijąc się z wieloma myślami  że jak to tak nagle itd :
- ale jak to ? pojadę sama a stary będzie siedział w domu a sam jest fanem i to dłużej niż ja :(  ?
- ale ale ... ja nawet nie ma jak wrócić stamtąd po 20:00 a co dopiero mówić o takiej godzinie jak 12-1 w nocy
- nie wierzę ... serio ? Rammstein ?  tak z zaskoczenia ? jak gwiazdka z nieba na pare dni przed koncertem taka wiadomość ?
oj tych myśli było wiele

W międzyczasie okazało się , że i mam jak dojechać i gdzie spędzić noc po koncercie <3 dziękuje dziewczyny .

Oczywiście nie obyło się bez przygód typu zamknięte drogi naokoło Paryża ( ze względu na zanieczyszczenia  , tak jakby nie mieli innej daty na takie wybryki ;) zawsze piaskiem w oczy jak to mówią.
Dojechałyśmy z jeszcze jedną koleżanką tej mojej znajomej  do Nanterre  ( chyba nie pomyliłam nazwy ) i po jakiś 30 min spacerku byłyśmy pod areną La Defense.
( Zdjęcie jest akurat juz z tych ,, po imprezie"). Coś mi sprzęt szwankuje i z komputera nie mogę dodać więc dodaje z tel.

Ja przez to , że pare dni wcześniej w gorącu założyłam spódnicę i balerinki w 40 C upale na dosłownie 15 min ( tzn spódnicę na dłużej ale  buty mnie zajechały; księżniczka kurna jego mać się znalazła , serio serio praktycznie każde inne buty niż martensy i adidasy robią mi taką sieczkę że stopami że szkoda gadać  ) miałam stopy zdarte na maxa i jedynym obuwiem , które dało się nosić przy tych obrażeniach były martensy:)  Super : 40C + martensy może i współgra ( nie raniły mi przynajmniej stóp na zgięciu jak baleriny które zakładam dosłownie raz na ruski rok i nie było mi w nich za gorąco a zapewniam że mam wysokie martensy ) ale spacer do hali pod górkę w tym upale trochę dał mi się we znaki  bardziej jeśli chodzi o oddychanie i głowę i w sumie gdyby nie kilka butelek wody które miałam w plecaku to na bank bym zaliczyła chodnik.
Od czasu przeprowadzki z Irlandii widzę , że gorzej znoszę temperatury wyższe niż 20C ( a co tu mówić o 40 stopniowej parówce w cieniu ) i nie będę ukrywać już parę razy zaliczałam glebę  a to przy jezdzie pociągiem gdzie było pełno ludzi a to po powrocie z treningu. Brakuje mi tu jakiegokolwiek wiatru i powietrze jest dużo bardziej zanieczyszczone. Nie wiem czy to tylko kwestia regionu w jakim mieszkamy i okolicy rafinerii i zakładów z nawozami ale jak jeździmy do Bretanii i tam powietrze i pogoda  są  zbliżone do tego co miałam na zielonej wyspie oddycha mi się zupełnie swobodnie.

Tym razem obyło się bez omdleń choć  przyznaję szczerze , że tęsknię za Irlandzką pogodą i jakimś deszczem i wiatrem  szczególnie kiedy mieszkając we Francji mam zatkany nos , czuję opuchliznę na twarzy i wiele innych super ,, gratisowych objawów mieszkania w tym jakże pięknym kraju " dosłownie przez pół roku  , tak średnio od kwietnia do października. Jak sie ledwo oddycha przez pół roku to rady w stylu ,, przetrwaj , korzystaj ze słońca " trochę średnio się  odnoszą do jakiegokolwiek korzystania z życia i normalnego oddychania a co dopiero z cieszenia się , że słońce grzeje haha dobry żart.
Wróćmy do koncertu .
Przepłacona autostrada ( wtf ??? 11E za parę minut przejazdu - nie jedźcie tą drogą , nie polecamy ), zaparkowałyśmy jakieś 2-3 km od hali bo inaczej się niestety nie dało wjechać od tamtej strony, zaparkowałyśmy pod jakimś zakładem karnym czy czymś w tym stylu (  jak to mówią najciemniej pod latarnią ) mając nadzieję , że auto będzie całe jak wrócimy .
Miejsca miałyśmy na płycie ale stałyśmy  jednak kawałek od sceny i za wiele nie widziałam bo okazało się , że są wyżsi  ode mnie albo druga opcja ... ludzie którzy brali swoje partnerki na barana . nalazla się nawet parka gdzie laska miała w ręku kule i nią wymachiwała przez większość koncertu. Ja rozumiem , że nisko by było jej gorzej ale jednak mało to miało wspólnego z bezpieczeństwem.
Tu może po prostu ugryzę się w język , żeby nie określić kogoś mianem  gorszym od barana ;)
O baranach jeszcze będzie a raczej o super fanach robiących biznes na różnych rzeczach. Brawo a raczej łapka w dół lub zwyczajnie - siara.

Pierwszy i w sumie ostatni raz przed tym koncertem widziałam Rammstein w Dublinie w 2012 roku. Teraz to hala ,,3" a kiedyś nazywająca się O2 arena nijak się ma wielkością do tej w Paryżu na La Defense ale i kultura uczestników jak i ochrony i obsługi zupełnie inna. Na plus dla Dublina oczywiście.
Słyszałam wiele skrajnych opinii na temat tego jak to francuska publika potrafi się bawić ale i też jak to nie potrafi się bawić na koncertach, jak działa ochrona itd itd .
 Pomimo tego , że butelki z wodą były dozwolone jedynie takie do 0,5l i bez korka ( szkoda słów w taką pogodę  ale dało się przemycić jak widziałam u wielu osób , całe szczęście że jeszcze była klima na sali ) to ludzie rzucali butelkami , wylewali na siebie a raczej na innych piwo idąc w trakcie koncertu z kubkami z piwem  itd itd
Były i przypadki , że ktoś opuścił koncert po 9 minutach z połamaną nogą a wcale nie stał przy samej scenie. Stojąca przy nas jakaś grupka krzyczała ze obecny prezydent ma poddać się dymisji! serio? kuwa jedziecie na koncert to korzystajcie ludzie z koncertu a nie skandowanie zamiast Rammstein to ,, démission Macron " . Już od wielu miesięcy nie powiem co mi sie chce jak słyszę żólte kamizelki bo więcej w tym szkody niż obietnic rządu i pożytku ale szczegół.


Jako support grał duet pianistek Duo Jatekok < ---  klik i jesteście na ich stronie . 
Duet pianistek zagrał pare utworów na dwa pianina / 4 ręce ;)   Rammstein a potem sie zaczęła zabawa. Niestety i tu niektórzy z fanów nie umieli zachowac sie choć trochę z kulturą i koło mnie slyszałam jakieś komentarze wykrzykiwane w strone duetu , że mają już skończyć jak ledwo zaczęły. Szczerze? ... największą kulturą wykazywali się ( mówię o tych naokoło mnie bo nie byłam jednocześnie na całej hali) fani z Niemiec , Ukrainy , Polski czy z północy Francji
( tak tak , mówili skąd są więc jakby sprawa ułatwiona jak sie czlowiek przedstawił od tej dobrej strony , brawo).
No to tak .. za dużo nie było widać  tam gdzie stałam ale juz zdążyłam obejrzeć pare razy nagranie na YT    <---- klik ( oglądać zanim ktoś usunie bo tam lubią usuwać , mi tak usunęli po koncercie w 2012 video ale szczegół ).
Dorzucę jeszcze początek ode mnie ( może nikt nie skasuje haha ) .



Sprzęt trochę odmawia posłuszeństwa ale mam nadzieję że już się udało.

Setlista :
Was ich liebe
 Links 2-3-4
Tattoo
Sehnsucht
Zeig dich
Mein Herz brennt
Puppe
 Heirate mich
Diamant
Deutschland
 Radio
 Mein Teil
 Du hast
 Sonne
 Ohne dich
 Engel
Ausländer
 Du riechst so gut
Pussy Rammstein
Ich will



Oczywiście kto Rammstein zna i słucha to wie , że nie zabraknie na koncercie ,,gorącej atmosfery" czyli  pirotechnika górą ;) i to u nich uwielbiam oczywiście oprócz muzyki i kontrowersji ;)
 Poprzedni koncert spędziłam prawie cały z wbitymi barierkami w żebra na wprost Richarda ale tym razem nie byłam sama( ok w Dublinie tez nie sama  a z moim R. ale jednak to robi różnicę jak idziesz z kims nieznajomym a ze swoim facetem)  i byłam kawałek dalej  ale widzę na video na Youtube , że z boku było całkiem sporo miejsca. Następnym razem . Poki co zostają wspomnienia , zapalniczka ;)


 i pare  filmików krótkich które niestety sie nie załączają w tym momencie ( dzięki blogspot) .
Ja akurat parę razy wyciągnęłam tel żeby nakręcić max kilkanaście sekund ale przede mną mnóstwo ludzi oglądało wręcz koncert przez tel. Wtf?!
Ah mialo byc o fanach robiących biznesy ;) ... cóż nic co ludzkie nie jest nam obce ale są granice a wiadomo dopóki będą ludzie kupować to i inni będą sprzedawać np kubki z koncertu ( nie udało mi sie kupić a obleciałam wszystkie stoiska z napojami i żarłem a inni mieli po 5 .. co ciekawe  już następnego dnia były sprzedawane na ebayu czy tutejszym odpowiedniku alledrogo czyli leboncoin  po kilkadziesiąt euro ;)
To samo z zapalniczkami, które były w zasadzie rozdawane przed wejściem tak , żeby każdy poświecił przy ,, Ohne dich" a tu niespodzianka - ktos wystawia na ebay 100 sztuk zapalniczek juz dzień po. Dobry towar to poszedł . To samo zjawisko widzę teraz z biletami na 2020 rok. Bilety były już wyprzedane w 10-30 minut na większość europejskich  koncertów na następny rok . Pare grup na fb i znane zjawisko - ktoś kupił po kilka biletów a dzień po sprzedaje ( normalnie są imienne i można wejść albo z dokumentem tożsamośći albo z kopią dokumentu  osoby która ten bilet kupiła ) .
Jeszcze tylko dorzucę  coś apropos narzekaczy - wiadome było od początku , że koncert na hali , wiadome też że nie idziemy się bujac na Backstreet Boys czy NKOTB i wiadome , że będzie głośno i będzie ogień - zawsze znajdzie się ktoś kto wywali w komentarzach na profilu zespołu ze ,, zapłaciłem 111 euro a było mało fajerwerków " czy ,, zapłaciłem tyle a było dużo bassów i głośno " itd itd takich komentarzy teraz widzę mnóstwo. Moim skromnym zdaniem to po koncercie w Dublinie ogluchlam na prawie 2 tyg na jedno ucho 😂 ale to głównie zasługa tego jak blisko stałam , nagłośnienie itd no i tam ogólnie miałam ogień prawie na twarz ;) 🔥🤘 a tu był luz. Kompletnie nie łapie no ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ( oczekiwań , wieku itd itd można wymieniać ).
Po koncercie miałyśmy z górki , auto stało tam gdzie zostawiłyśmy w nienaruszonym stanie  i dojechałyśmy do koleżanki w jakąś godzinkę. Coachsurfing - nowe doświadczenie ;) w zasadzie to słyszałam  coś tam ale to M. więcej mi o tym powiedziała i  że właśnie ona owszem i korzysta i sama czasem kogoś nocuje . Przyznaję publicznie - kanapa była wygodna.
 Co prawda  nowa koleżanka okazuje sie mieszka całkiem nie daleko od siostry mojego R ale wtedy jakoś tak wyszło , że ta druga wyjechała  i zatrzymałam sie u M ale  na przyszlość pare kroków od rodzinki mam już nową fajną znajomą;) Dzięki
Jeśli to czytasz to mam nadzieję , że nie uprzykrzyłam Ci życia swoim pobytem.
Człowiek sie uczy całe życie czegoś nowego.

A na stronie Rammstein coś co ma zachęcić warszawiaków do przyszłorocznego koncertu . Szlifujcie swój niemiecki ;)


Wiem , że dziś trochę  długo ale cóż najwyżej ktoś nie doczytał do końca.
A tymczasem ... Kolejne zmagania z francuska administracją i super doradczynią mi od niczego w pewnym urzędzie ( nie pozdrawiam pań  i oby karma wróciła :p , wróci , zawsze wraca).

Na koniec jeszcze mały bonus -- https://www.instagram.com/p/BzT10ZNCY-p/?igshid=511bpgsggzwy

Brak komentarzy