Kwarantanna we Francji ... To dopiero początek


17 marca 2020
Dzień pierwszy kwarantanna zarządzona przez prezydenta  ( Francji oczywiście bo tu mieszkam ) wczoraj o 20h.
Dziś od 12h możemy wychodzić tylko w uzasadnione miejsca z odpowiednim formularzem który pewnie kto szuka to znajdzie na stronie rządu francuskiego , żandarmerii itd  ale ogólnie za każdym razem trzeba go mieć przy sobie i są dozwolone wyjścia w określone miejsca  ( lekarz, apteka, spożywczy ale i tam są ograniczenia np wpuszczanie po ileś osób, obsługiwanie osób 70-80 letnich o określonej godzinie  itp) . Wczoraj zrobiliśmy jakieś zakupy ale szczerze prawie nic już nie było na półkach. Mamy parę puszek w domu ( pomidory, seler, cassoulet ) troche makaronu, ryżu , kaszę gryczaną która w styczniu mamuska mi dała w Polsce ( powaga - nie lubi a sama dostała z Caritasu i leżało jej to z rok chyba. Co z tego że data już nie dobra ale na przeżycie się nada. To nie mleko ani mięso i nie zepsuje się magicznie wraz z dniem który jest na pieczątce ,, najlepiej spożyć do " . Pamiętamy czasy kiedy na wszystkim nie było tych dat , babcia  mieszkająca na wsi i ciągle goszcząca wnuków i rodzinę miała zawsze zapasy mąki  , kaszy czy cukru a jakoś mole jej się nie legły. Tu już słyszę przekleństwa różnych osób ,,. Oby wam się mole zaległy w tych 2kg mąki której nie zużyjecie przez długi czas bo i tak nie umiecie gotować czy piec" 🤦. Ok widziałam jak ludzie wynosili po 20 kg makaronu  i inne takie ale kochani mole to raz jedyny tu przyniosłam z kaszą jaglaną kupiona w sklepie bio jako produkt sypki za wcale nie niską cenę i zdecydowanie było juz z molami w sklepie tyle że nie było widać , dopiero jak przesyłam do szklanego słoika po jakimś czasie ukazało się mym oczom za co zaplacilam. To nie tak że produkt sypki będzie leżał w normalnych warunkach i nagle przyjdą mole. Inną sprawą jest to że ktoś robi ogromne zapasy i przez to nie mogłam  i inni ludzie połowy moich normalnych zakupów zrobić wczoraj ( jak chociażby 1 kg mąki , cukru , papier toaletowy , makaron choćby jedną paczkę bo zwyczajnie wszystko było wykupione ).
Kończę czytać Ginekologów. Na szczęście książek mam kupę więc moge i czytać do usranej śmierci  nawet jak bym dożyła i 70 lat pewnie z moim tempem czytania i mi pewnie nie braknie. Gorzej z jedzeniem 😂.
Nasi dziadkowie przeżyli wojnę , sama musiałam leżeć w Dublinie 8 lat temu przez 8 miesięcy w łóżku w domu czekając na operację i ,, wychodząc " jedynie do taksówki na dół koło domu żeby dojechać do lekarza co tydzień po zwolnienia i kolejne recepty. Nie przyszło mi wtedy do głowy ,że jest jakaś nuda . Za to znajome wysyłały mi wiadomości ,, oj na pewno się nudzisz w domu ja bym już zwariowała " a no uwierzcie ja się nie nudziłam.  Wynajdywalam sobie zajęcia . Wtedy inni domownicy  mogli wychodzić z domu. Ja nie. Powinno mi być chyba smutno jak cholera. No nie było. I jeszcze ta świadomość że kilometr od domu jest duże centrum handlowe , praca do której nie mogłam iść , nie tak daleko domu park a nawet kilka. Dałam radę bez większego cierpienia ( mówię o tym związanym z psychika nie tym związanym z operacją i bólem fizycznym kończyny czy kręgosłupa ).
Także ten ... Zapisze te jak to niektórzy mówią ,, straszne chwilę " i pewnie co parę dni coś dorzucę - łapcie dziś ,, refleksje dzień pierwszy" . Szczerze ? Śmiać mi się chce jak ludzie widzą tragedię w tym że nie można wyjść do restauracji czy na kręgle / do kina itp.  Czekam na czas jak by tacy ludzie reagowali jak odetną internet , woda by była tylko że studni  czy musieli by palić na codzien w piecu kaflowym z fajerkami i na tym gotować ( przerabiane z wyboru częściowo ... Pięć tak woda już nie  z wyboru ale bywało i tak i da się uwierzcie że da się ).
Przeżyjemy i bez tego na jakiś czas. Nie zaszkodzi być trochę ostrożnym. Tak , na początku sama śmiałam się z tego jak niektórzy wstawiali na FB po kilkanaście razy dziennie wpisy typu ,, już jest tyłu i tyłu chorych / zmarłych co to będzie co to będzie ?! " i siali panikę. ,,dzięki " takim wiele osób rzucalo się na ten makaron czy papier toaletowy. Innym model zachowań który widziałam to np taki kiedy był zakaz imprez powyżej 1000 osób pojawiały się poprawki na plakatach czy ogłoszeniach ,, ok w takim razie wpuścimy 999 osób żeby uniknąć kar". Gdzie się podział zdrowy rozsądek - nie wiem.
Haha  chyba w końcu przeczytam gazety które przywiozłam z PL po pogrzebie brata i taty. Jakoś tak leżały w kącie i nawet nie chciało mi się czytać. W końcu pewnie posegreguje zdjęcia na dysku zewnętrznym. Nie no tak serio dla mnie wiele zmian nie ma w trybie życia ( tym że mam zostać w domu) bo jednak mieszkam w miejscu małym z populacja poniżej 5 tys mieszkancow ,bez transportu normalnego do innego miejsca niż Paryż( pociąg raz na godzinę i to też nie że od rana do nocy a od pewnych godzin do około 20:00 )  i gdzie ostatni pociąg na stację wjeżdża około 20h a teraz znów nie za bardzo wjeżdża wg planu bo wiele opcji transportu jest okrojonych więc i ze znalezieniem pracy nie jest tak łatwo jak się komuś z boku wydaje. Whatever to temat na inny dzień jak już się stąd kiedys wyniesiemy bo wyniesiemy się choćby to miał być inny kraj  czy drugi koniec kraju to się wyniesiemy . Za dużo w tym miejscu przerabiamy lekcji a jednocześnie zbyt skomplikowana jest przeprowadzka jak nie ma się stałej umowy na pracę , kupę kasy na start itd itd.
Nie , o tym dziś nie będę pisać.
Wracam do książki.
Powodzenia i zdrowia. I oczywiście zdrowego rozsądku.
Na początek ogłoszone są 2 tygodnie kwarantanny domowej i 30 dni zamknięte granice , kontrole itd  choć pewnie moim skromnym zdaniem to potrwa dłużej ale pożyjemy zobaczymy .;)
Owszem sytuacja utrudnia mi szukanie pracy , przemieszczanie się i zakupy i tyle. Wszelkie sprawy administracyjne które zaczęliśmy w związku z pracodawcą który jednym słowem wy..ujął mojego R i od tygodni nie daje dokumentów i nie rozlicza się z tego co powinien są zablokowane bo sądy pracy itp nie działają jak w normalnych warunkach .

Miłego 


No i oczywiście dla moich irlandzkich i mieszkających w Irlandii znajomych - happy St. Patrick day. ☘️
W nocy doszedł jeszcze SMS z rzadowego systemu z linkiem do wytycznych co możemy itd  👌




Ps.poprzednia noc ... Śpię a sni mi się co dla odmiany ( odmiany od zmarłego ojca , brata czy innych niezbyt przyjemnych sytuacji w snach które trwają już dość długo ) ... Śni mi się kurna jego mać że jestem na festiwalu coś a la Woodstock ;) i w tym śnie dziwię się że jakim cudem mogę być na tym festiwalu skoro mamy wychodzić z domu jedynie w kilku uzasadnionych sytuacjach typu lekarz, sklep kiedy już naprawdę będziemy czegoś bardzo potrzebować czy apteka .A ja kurna sobie jestem na festiwalu z tysiącami ludzi , robię zdjęcia ( taaa wszystkie 3 aparaty dawno pokrył kurz a bateria od jednego wylądowała w recyclingu bo aż napuchła - to już prawda a nie sen)  i nie mamy nawet formularzy ;) 
Halo halo policja już jedzie 😂( to już tezteż  sen ,z czegoś się pośmiać trzeba czasem ) .
Dobranoc 

Brak komentarzy