Nareszcie ... ( Opowieści dziwnej treści z serii administracja we Fr)

Nareszcie. No oby nareszcie bo z nimi nigdy nic nie wiadomo.
 No juz teraz mogę powiedzieć ze nareszcie bo właśnie dostalam list , że jednak konto w końcu zlikwidowane.
Ponad  trzy miesiące odbijania piłeczki z bankiem w celu zamknięcia konta. Niby miało być natychmiast. Inna wersja pod koniec miesiąca a i w międzyczasie wyszło,  że zajmuje to w tym banku 2 miesiące wg regulaminu ( no kurde szkoda ,  że ktoś z obsługi klienta w oddziale banku , osobista doradczyni ( oh jakie tu to jest popularne czyli w zasadzie wiele rzeczy można załatwić tylko i wyłącznie z jedną do tego wyznaczona osoba czy to w banku czy w urzędzie pracy i nie myślcie że da się ot tak ,, z ulicy" o nie nie , trzeba się umawiać i to nie trwa z dnia na dzień a conajmniej tygodniami )  i na FB na ich stronie nie poinformowal mnie o tym a wciskali kit że natychmiast ). Dobre jaja. Choć tu mnie chyba już nic nie zdziwi. Przerabiałam już odbijanie się od banku do banku przez 2,5 roku żeby otworzyć konto , 1,5 roku odsyłania dokumentów w te i nazad w celu ,, tylko " dopisania mnie do ubezpieczenia partnera więc chyba te 3 miesiące jeśli chodzi o zamknięcie konta w banku to podobno pikuś. Tak też nawet ostatnio od kogoś usłyszałam , że niby szybko.
No dla mnie nie. Nie w wypadku gdzie niby mamy 2019 rok , niby można wszystko szybko i sprawnie a tu czas jakby się zatrzymał gdzieś kilkadziesiąt lat temu. No z 20 to pewnie tak w wielu tematach  ;). Lokalna agencja banku zwala na regionalnych , regionalni na lokalnych po czym wciskają mi kit że ,, pani doradczyni zrobiła wszystko wg procedur " i tyle . Śmiech na sali.
 Najlepsze ,że początkowo przez 2 miesiące pomimo ,że nie miałam już karty a później dostępu do konta pobierali oplaty. Po skardze zostało to w jakiejś części zwrócone ale ogólnie sytuację określiła bym jako kompletna porażkę jeśli chodzi o obsługę klienta.  Nie wiem czy przez to ,że nie jestem stąd czy po prostu tak tu już jest ale słyszę często właśnie drugą wersję ,że tak już jest.  Wysyłanie poleconych za potwierdzeniem odbioru ( nie odbierane i w końcu po mojej kolejnej  wizycie w banku się tym zainteresowali ). Doręczane listy do rąk własnych. Dostarczone od samego początku konto na które mają wysłać to co tam zostało i co? I nic. Nie zlicze ile razy się z nimi kontaktowałam. Ah oczywiście skrytykowane było to gdzie przechodzę ( wg nich to nie bank a instytucja finansowa bo nie udzielają kredytów i nie obsługują czeków ) więc musiałam im dostarczyć nr konta do kogoś kto ma konto w ,, prawdziwym banku". Kolejny facepalm. Brawo dla nich. W końcu po tych ponad 3 miesiące mogę powiedzieć ( chyba ) , że odetchnęłam z ulgą. Czy na pewno okaże się pewnie z czasem. Bye  bye nie bede za Wami tęsknić drogi banku z logo z kolorem trawy  i jeszcze jakimś ;)  czy jakoś tak ;)

 Początkowo miałam więcej tu opisać co i jak to się działo kolejne kroki ale taki skrót chyba też jest wystarczającym streszczeniem tego jak wygląda francuska administracja z którą podkresle ja się stykam . Wiem wiem słyszałam , że inni mają coś szybciej ( no gratuluję ) lub mieli gorzej ( współczuję ) ja tu jedynie opisuje co konkretnie mnie spotkało w różnych sytuacjach.

Brak komentarzy